Z przeogromną radością informują wszystkich, że udało nam się dotrzeć i poznać rodzinę Widerskich zamieszkujących Tymienicę Starą w powiecie lipskim, gmina Chotcza. Są oni potomkami Antoniego Widerskiego.
Wszystko wydarzyło się w dość spontaniczny sposób. Planem mojego taty było odwiedzenie jego rodzinnych regionów, okazało się jednak, że Tymienica mniej wiecęj leży po drodze. A zatem jedno zdanie:" Tato, może zajedziesz też do Tymienicy?", było początkiem wszystkiego. Dzień później, mój tata został wspaniale ugoszczony przez potomków Antoniego. Udało mu się spisać znaczną część rodziny. Cały nasz projekt utworzenia drzewa genealogicznego spotkał się z zainteresowaniem. A zatem mam nadzieję, że od tej chwili, uda nam się naprawdę odświeżyć kontakt, odwiedzać się nawzajem i dzielić rodzinne historie. Pozostało nam bowiem jeszcze sporo do ustalenia. Zabawa w rodzinnego detektywa trwa, a i jeszcze nie udało nam się wypełnić wszystkich luk w latach, imionach itp. Antoni posiadał dość liczne potomstwo, więc teraz jakiekolwiek, choćby najmniejsze odkrycie staje sie źródłem kolejnych zagadek.
Bardzo często wydaje mi się, że znalazłam odpowiedź na pewne pytania. W późniejszym jednak czasie, okazuje się, że byłam w błędzie. Przytoczę tu chociażby historię emigracji z ziem Rzuchowa, która podczas poszukiwań genealogicznych, lekko się zmieniła. Początkowo myślałam, że jedynie dwaj bracia wyruszyli za przysłowiowym chlebem ( Tadeusz i Antoni ). Okazuje się jednak, że uczyniła to cała rodzina - dziadek z babcią (Wawrzyniec i Bogumiła) oraz wspomniani wyżej bracia wraz z żonami i dziećmi. Osiedli oni wszyscy w 1880 roku w Tymienicy. Tam też umiera dziadek i parę lat później również babcia. Antoniemu oraz jego drugiej żonie Franciszce z domu Biernadzkiej, rodzi sie trójka dzieci. Franciszka umiera w 1887 roku a Antoni żeni się po raz trzeci z Cyrilla Marciniak. Rodzina jego stała się liczniejsza o kolejne potomstwo.
A co w tym czasie dzieje się z rodziną Tadeusza? Dlaczego on po dziesięciu latach życia w Tymienicy, koło swego brata, postanawia się przenieść do Tomaszowa?
Niestety owe lata nie były dla niego przychylne. W tym czasie bowiem umiera aż czwórka jego dzieci ( Roch, Antoni, Apolonia, Anna ). Myślę, że te traumatyczne zdarzenia były największym bodźcem dla Tadeusza, by spakować żonę wraz z dwójką ocalałych dzieci, wyjechać i rozpocząć wszystko od nowa. W Tomaszowie urodziła mu się jeszcze jedna córka- Weronika, jednak umarła ona mając zaledwie 20 lat. Zatem jedynie Józef, oraz Marianna, zalożyli rodziny i dzięki temu możemy dzisiaj pisać i mówić o Tadeuszu, jako naszym przodku.
Należy również pamiętać, że w tych latach żył jeszcze jeden brat Tadeusza i Antoniego-Tomasz. Wiem, że w wieku 20-25 lat był on chrzestnym oraz świadkiem Igora, syna Tadeusza oraz Ludwika, syna Antoniego. Jakie były jego losy? To czy podróżował razem z rodziną, to czy sam się ożenił, kiedy umarl, wszystko jest teraz wielką niewiadomą. Nie możemy bowiem po 1875 roku znaleźć jakichkolwiek jego śladów.
Wszystko wskazuje na to, że możemy, w późniejszym czasie, spodziewać się totalnie innego obrotu całej tej historii. Na dzień dzisiejszy trzymajmy się jednak ustalonych już faktów, które i tak dają nam dość ciekawy zarys tego, co działo się z naszymi przodkami 130 lat temu.
Wszystko wydarzyło się w dość spontaniczny sposób. Planem mojego taty było odwiedzenie jego rodzinnych regionów, okazało się jednak, że Tymienica mniej wiecęj leży po drodze. A zatem jedno zdanie:" Tato, może zajedziesz też do Tymienicy?", było początkiem wszystkiego. Dzień później, mój tata został wspaniale ugoszczony przez potomków Antoniego. Udało mu się spisać znaczną część rodziny. Cały nasz projekt utworzenia drzewa genealogicznego spotkał się z zainteresowaniem. A zatem mam nadzieję, że od tej chwili, uda nam się naprawdę odświeżyć kontakt, odwiedzać się nawzajem i dzielić rodzinne historie. Pozostało nam bowiem jeszcze sporo do ustalenia. Zabawa w rodzinnego detektywa trwa, a i jeszcze nie udało nam się wypełnić wszystkich luk w latach, imionach itp. Antoni posiadał dość liczne potomstwo, więc teraz jakiekolwiek, choćby najmniejsze odkrycie staje sie źródłem kolejnych zagadek.
Bardzo często wydaje mi się, że znalazłam odpowiedź na pewne pytania. W późniejszym jednak czasie, okazuje się, że byłam w błędzie. Przytoczę tu chociażby historię emigracji z ziem Rzuchowa, która podczas poszukiwań genealogicznych, lekko się zmieniła. Początkowo myślałam, że jedynie dwaj bracia wyruszyli za przysłowiowym chlebem ( Tadeusz i Antoni ). Okazuje się jednak, że uczyniła to cała rodzina - dziadek z babcią (Wawrzyniec i Bogumiła) oraz wspomniani wyżej bracia wraz z żonami i dziećmi. Osiedli oni wszyscy w 1880 roku w Tymienicy. Tam też umiera dziadek i parę lat później również babcia. Antoniemu oraz jego drugiej żonie Franciszce z domu Biernadzkiej, rodzi sie trójka dzieci. Franciszka umiera w 1887 roku a Antoni żeni się po raz trzeci z Cyrilla Marciniak. Rodzina jego stała się liczniejsza o kolejne potomstwo.
A co w tym czasie dzieje się z rodziną Tadeusza? Dlaczego on po dziesięciu latach życia w Tymienicy, koło swego brata, postanawia się przenieść do Tomaszowa?
Niestety owe lata nie były dla niego przychylne. W tym czasie bowiem umiera aż czwórka jego dzieci ( Roch, Antoni, Apolonia, Anna ). Myślę, że te traumatyczne zdarzenia były największym bodźcem dla Tadeusza, by spakować żonę wraz z dwójką ocalałych dzieci, wyjechać i rozpocząć wszystko od nowa. W Tomaszowie urodziła mu się jeszcze jedna córka- Weronika, jednak umarła ona mając zaledwie 20 lat. Zatem jedynie Józef, oraz Marianna, zalożyli rodziny i dzięki temu możemy dzisiaj pisać i mówić o Tadeuszu, jako naszym przodku.
Należy również pamiętać, że w tych latach żył jeszcze jeden brat Tadeusza i Antoniego-Tomasz. Wiem, że w wieku 20-25 lat był on chrzestnym oraz świadkiem Igora, syna Tadeusza oraz Ludwika, syna Antoniego. Jakie były jego losy? To czy podróżował razem z rodziną, to czy sam się ożenił, kiedy umarl, wszystko jest teraz wielką niewiadomą. Nie możemy bowiem po 1875 roku znaleźć jakichkolwiek jego śladów.
Wszystko wskazuje na to, że możemy, w późniejszym czasie, spodziewać się totalnie innego obrotu całej tej historii. Na dzień dzisiejszy trzymajmy się jednak ustalonych już faktów, które i tak dają nam dość ciekawy zarys tego, co działo się z naszymi przodkami 130 lat temu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz